X
Potrzebujesz ok. 4 min. aby przeczytać ten wpis

Wzajemna motywacja, wspólna satysfakcja – warto biegać w duecie!

Idąc ulicą zapewne nie raz zwróciliście uwagę na pięknie wyrzeźbiony tors biegacza lub płaski brzuch biegaczki. Wyobraź sobie, że oni też dawno temu (jakieś 1000 godzin wcześniej) byli na Waszym miejscu i podziwiali tych zatwardziałych sportsmenów oraz sportsmenki, którzy przedzierali się przez własne słabości i koszmarną pogodę. A zaczęło się od jednej decyzji: „Zadzwonię do Kaśki, może będzie chciała ze mną pobiegać”. Zadzwoń do swojej „Kaśki” i zacznij biegać w duecie!

Doskonałe towarzystwo

Bieganie, tak jak każdy sport, powinien przede wszystkim sprawiać przyjemność. Z tego powodu wybór idealnego partnera jest niezwykle istotny. Jeżeli dopiero zaczynasz swoją przygodę z joggingiem, to wybór śmiertelnego wroga może nie być najlepszym pomysłem, bo rywalizacja prędzej doprowadzi do kontuzji niż pozytywnych efektów. Rywal może być ciekawym posunięciem przy odrobinę dłuższym stażu, ponieważ odezwie się w Tobie żyłka rywalizacji, która obudzi maszynę do walki.

Na samym początku, kiedy mięśnie nie są jednak wystarczająco sprawne, warto wybrać się na bieganie z przyjaciółką, partnerką, mężem czy kumplem z pracy. Ważne, by zdecydować się na duet z taką osobą, przy której czujemy się spokojnie i pewnie, albo przynajmniej nie tak zestresowani, jak w chwili zakładania nowych butów do biegania.

Należy jednak pamiętać, aby wybrać kogoś na trochę wyższym poziomie, bo przecież zależy nam na samodoskonaleniu się, a osoba uprawiająca te ćwiczenia już od jakiegoś czasu z pewnością będzie chętna do udzieleniu kilku wskazówek. Albo przynajmniej na tyle dobra, że będzie można ukradkiem podpatrzeć jej kilka nawyków czy marki ubrań.

Wzajemna motywacja

Dzisiaj jest zdecydowanie za wcześnie, za późno, za zimno i za ciepło na bieganie. Poza tym ilość osób na ulicy o 6:00 rano mnie przytłacza, więc pobiegam jutro – i tak codziennie.

Jeżeli któreś z tych słów wydają Ci się znajome, to znak, że czas znaleźć sobie partnera, który zmotywuje Cię do biegania. Nikt przecież nie chce sprawić przykrości drugiej osobie, a przynajmniej takiej, którą lubi, dlatego chcąc nie chcąc wstaje się o tej 5:00 rano, aby doczłapać się na miejsce zbiórki na 6:00.

Na szczęście bieganie w dobrym towarzystwie to świetna zabawa, więc trudy wczesnego wstawania i pot odchodzą w zapomnienie – ewentualnie. A jeżeli nie, to przynajmniej można po treningu porozmawiać na jakieś poważne tematy.

Boisz się, że nie dasz rady? Niepotrzebnie!

Oczywiście, że nie dasz! Ale właśnie po to biegasz, aby zamienić 60 metrów z zadyszką na 600 metrów bez. A druga osoba ma działać jak katalizator, dzięki któremu zwleczesz się z łóżka i obudzisz w sobie systematyczną bestię.

Tylko co w takim wypadku zrobić z dziećmi? Już od najmłodszych lat powinny się uczyć, że sport to zdrowie (na poziomie amatorskim) i doskonała zabawa (na poziomie amatorskim). Młodsze dzieci będą zachwycone możliwością rywalizowania z dorosłymi, a starsze zaraz wymyślą sposób, jak umilić sobie czas podczas biegania.

Jedynym problemem może być kontrolowanie dziecka, aby przypadkiem nie wybiegło na ulicę, dlatego najwłaściwiej byłoby zacząć od trenowania w domu lub narzucić wolne tempo i biegać po polance w lesie. Nawet jeżeli na początku może być trudno biegać z pociechami, to tacy kompani jak nikt inny zmuszą nas do przekraczania granic.

Foto wyróżniające: Freepik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Napisz komentarz
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Więcej szczegółów o przetwarzaniu danych osobowych znajdziecie Państwo w zakładce Polityka prywatności.
scroll to top